wtorek, 17 czerwca 2014

"Pod kontrolą" Charlotte Stein

Kolejna książka którą dorwałam z promocji. Przeczytałam już wiele romansów i książek z działu literatura erotyczna, ale ta jest rzeczywiście dużo ostrzejsza. Zgadza się to z tym co zapowiada pod tytuł. Nie potrafię jej jednak jednoznacznie sprecyzować i określić, gdyż mam co do niej mieszane uczucia.

Sięgałam po książkę aby się rozluźnić i spędzić niedzielny wieczór z kieliszkiem wina w ręku. I ta pozycja jak najbardziej się do tego nadała. Po przeczytaniu połowy dzwoniłam do mojego faceta, aby pospieszył się z powrotem do domu. Na pewno nakręca i pobudza wyobraźnię, jeżeli podejdziemy do niej z dystansem. Nie będziemy analizować każdej sceny i każdego zachowania.

Bo ta pozycja do takich nie należy. To zwykły pornol w wersji papierowej. Dziewięćdziesiąt pięć procent zawartości to opisy scen erotycznych między bohaterami. Fabuła żadna, ilość bohaterów ograniczona do trzech osób plus jednej sąsiadki która przewinęła się może ze dwa razy.  Nawet nie ma czego analizować.

Jeżeli chodzi o sceny erotyczne to jest ich mnóstwo w różnych konfiguracjach trójkąta. Momentami są niesmaczne, przynajmniej według moich upodobań, ale nie zmienia to faktu, że nakręcają, jeżeli im na to pozwolimy. Na pewno nie spodobają się one tym kobietom, które nie lubią urozmaicenia i zabawy w seksie. Ja sama nie wyobrażam sobie faceta w damskiej bieliźnie w kolorze różowym, to zdecydowanie nie męskie.  Ale są różne gusta i guściki.

Poza tym wychodzę z założenia, że facet reprezentować musi sobą odpowiednią męskość i testosteron. Z facetem takim jak Gabriel nie miałabym za wiele wspólnego. A znowu z jego książkowym przeciwieństwem, czyli Andym, też mi nie po drodze. Za bardzo chamski i snobistyczny. Madison nie wyróżnia się również niczym nadzwyczajnym, może tylko tym, że fajnie jest w końcu przeczytać o silnej kobiecie, która potrafi zdominować faceta. Przynajmniej czasami.

Plusem tej książki jest jej długość, gdyż jest krótka i nadaje się do przeczytania na raz. Mnóstwo dialogów i brak zbędnych opisów powoduje, że szybko lecą kartki. Podobnie jak w filmie erotycznym ważny jest seks i nic poza tym. Jest to książka na pewno do przeczytania na jeden raz. O ile kogoś interesuje taki klimat. Ta książka w żaden sposób nie przypomina trylogii Greya.

Dedykowana na pewno do czytelników pełnoletnich z dość dużą otwartością do spraw seksu. Ja po przeczytaniu nie uważam czasu za stracony. Zawsze tam czegoś nowego się dowiedziałam. Niestety przypuszczam, że niewielkiemu gronu czytelników przypadnie ona do gustu. Ale nie muszą się oni martwić, gdyż nic wielkiego nie stracą. Gdybym nie kupiła jej w promocji za 5 zł, chyba uważałabym pieniądze za wyrzucone w błoto. A tak, to tylko nowe spojrzenie na temat seksu. Daję jej tylko pięć punktów i przed sięgnięciem po nią zastanówcie się, czy jest na pewno dla was. Poniżej jeszcze tylko kilka pozycji książkowych, w których seks odgrywa zasadniczą rolę;

4. P O L E C A N E K O B I E T O M : "SPRZEDANA" Chloe Thurlow

2 komentarze:

  1. Mam wrażenie, że odkąd pojawił się Grey jest wysyp takich książek o mocnym erotycznym zabarwieniu, wcześniej tego albo nie było, albo ja tego nie zauważałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba było mniej, a zdecydowanie nie było tak odważnych
    Ja pamiętam tylko harlqiny

    OdpowiedzUsuń