czwartek, 28 sierpnia 2014

"NAGA" Raine Miller

Książka ta przeleżała u mnie na półce przeszło rok. Zabierałam się za nią już kilka razy, ale zawsze coś mnie powstrzymywało. Z uwagi na powziętą decyzję odnośnie opróżnienia półek z nieprzeczytanymi książkami, w końcu zmobilizowałam się by do niej sięgnąć. 

Uczciwie mogę przyznać, że żałuję wydanych pieniędzy. Ta książka jest tak płytka i nijaka, że raczej nie kupię kolejnej części. O ile takowa zostanie wydana, gdyż już minął ponad rok od wydania tej, a o drugiej "ani słychu ani widu". Staram się zazwyczaj kończyć rozpoczętą serię, ale tą zdecydowanie odpuszczam.

Greyów, Crossów i innych bogatych i przystojnych mężczyzn jest obecnie mnóstwo w literaturze erotycznej. Ta jest dość nieudaną repliką. Ba... przy niej nawet Grey wypada całkiem interesująco i ciekawie i można rzec, że przeczytało się wspaniałą historię.

Ta książka w żaden sposób nie przykuła mojej uwagi. Bohaterowie są nijacy. Nic o nich nie wiem, nawet chyba tak naprawdę nie chciałam ich poznać. Cieszę się że szybciutko leciały jedna strona za drugą, gdyż mam już tę książkę z głowy. Zasługa w tym także małej objętości, gdyż liczy ona zaledwie 222 stronice napisane dość dużą czcionką. Plusem chyba tej pozycji jest w miarę ciekawa okładka, która w pewien sposób przyciąga uwagę. Tylko że okładka to nie wszystko. 

Niestety mam wrażenie, że została ona napisana tak na odwal, bez żadnego głębszego sensu. Dla mnie było to takie lakoniczne opowiadanie na jednym wydechu. Wszystko tak bardzo przewidywalne i stereotypowe, że aż trudno w to uwierzyć. Opierać miało się to zapewne na samych opisach scen erotycznych, ale to też nie wyszło. Niczym nadzwyczajnym one się nie wyróżniały, a dialogi w trakcie psuły dodatkowo odbiór. 
Książkę skończyłam czytać wczoraj, a dziś ją opisuję, więc de facto powinnam być na bieżąco. Możecie wierzyć albo nie, ale ja już dziś nie pamiętam imion głównych bohaterów. To powinno być odpowiednim wyznacznikiem jej atrakcyjności, albo jej braku.   

Nawet nie zamierzam tracić więcej czasu na jej opisywanie, gdyż szkoda moich słów. Jeżeli nie musicie to nie czytajcie. Zdecydowanie nie warto tracić czasu i przede wszystkim pieniędzy. Poniżej jeszcze tylko kilka linków do książek które dorównują tej jakością:

2 komentarze:

  1. Pozostaje mi się z Panią zgodzić. Takiego badziewia dawno nie czytałam. Kupione w przecenie, ale szkoda i tych 9 zł.

    OdpowiedzUsuń