sobota, 7 maja 2016

"Tylko CROSS" Sylvia Day

To jedna z tych premier której doczekać się nie mogłam. Pierwsze trzy książki z tej serii wywarły na mnie ogromne wrażenie. Czwarta seria już nie była tak wciągająca. A ta mimo że lepsza od czwórki to mimo wszystko jest tak nie podobna do trzech pierwszych, które na mnie wywarły największe wrażenie. Te dwie ostatnie były tak trochę pisane na siłę. Wcześniej mogłam książki Sylvi Day kupować w ciemno, teraz przy następnej będę się musiała zastanowić.

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy w polskiej wersji językowej to ogromna ilość błędów w tłumaczeniu. Nie do końca zgadzały się opisy kto mówi, raz była ona w wypowiedzi Gideona raz on w wypowiedzi Ewy, co wprawiało mnie w dużą irytację. Złapałam się kilka razy na tym, że musiałam cofać się o dwa zdania wstecz by wyłapać sens wypowiedzi. Już dawno nie trafiła mi się tak przepełniona chochlikami pozycja.

Co do samych bohaterów to mogę tylko zadać jedno pytanie: Gdzie jest mój ulubiony Gideon? Tutaj go raczej nie było Jestem wszystko w stanie zrozumieć: miłość, kobieta, doświadczenia zmieniają człowieka, ale żeby aż tak? Zabrakło mi tego władczego, pełnego tajemnic przystojniaka. Momentami to Ewa zaczynała nad nim dominować i przejmować kontrolę. Choć swym zachowaniem, w szczególności w sytuacjach sam na sam też mnie irytowała. Ile razy można powtarzać to samo, jaki to Gideon jest piękny.... No i te dialogi.....

Przynajmniej autorka oszczędziła nam mnogości scen erotycznych. Jest ich zdecydowanie mniej niż w przypadku poprzednich części i to jest na pewno na plus, gdyż chyba już nic nowego nie dałoby się tu wymyślić.

Co do innych bohaterów występujących w tej serii, to zupełnie nie doszukałam się płynności ich wątków. Najpierw autorka o nich wspomina, by w kolejnej części zupełnie o nich zapomnieć a w jeszcze kolejnej już tylko lekko o nich napomyka. Tak właśnie jest w tej części. Przez całą serię przetoczyło się wiele postaci, ale w tej części odniosłam wrażenie że są one naprędce zamykane. Nie ma w przytoczonych bohaterach żadnej ciągłości.

Poruszę w kilku zdaniach dwa wątki które najbardziej mną wstrząsnęły i zarazem były najbardziej niezrozumiałe. Przede wszystkim ojczym i brat Gideona. Jak po jednej rozmowie nienawiść z przeszło kilkunastu lat można przekreślić i stać się w oka mgnieniu prawie najlepszym przyjacielem. Zważywszy, że nie rozmawiamy o zwykłym nieporozumieniu, tylko o gwałcie na młodym chłopcu.  Podobnie jak sama postać Gideona tak i oni zmienili się o 180 stopni w ciągu jednej tylko książki, chyba że mnie po drodze coś ominęło...?

Drugim zaskoczeniem dla mnie była Monika Stanton i jej historia rodzinna z przeszło kilkudziesięciu lat, ukrywana tak skrzętnie do chwili obecnej. Według mnie taka informacja powinna mieć jakieś rozwinięcie i dużo dłuższe wyjaśnienie, a nie jak nam to zaserwowała autorka, na kilku kartkach na sam koniec książki, chyba że planuje wydać kolejną część, ale jak dla mnie byłoby to zupełnie nie potrzebne. Już tutaj można odczuć że jest ona pisana na siłę i zdecydowanie przeciągana.

Chociaż samym zakończeniem zostawiła sobie dość szeroko otwartą furtkę gdyby chciała wrócić. Ala tak naprawdę nie wiem czy bym sięgnęła po kolejną część. Zdecydowanie na chwilę obecną już mam za dużo Gideona Crossa.

Nie wiem czy mam ją wam polecać, gdyż ma co do niej mieszane uczucia. Przypuszczam że większość, która czytała wcześniejsze części sięgnie również po tą by przekonać się jak potoczyły się losy tej dwójki. Więc tak naprawdę moje zdanie zapewne liczyć się nie będzie. Jeżeli chodzi  ocenę to tylko pięć punktów, gdyż tak znana pisarka powinna się bardziej postarać. Niestety renoma do czegoś zobowiązuje, a ta tutaj pozycja jest niestety nijaka. poniżej jeszcze tylko kilka linków do wcześniejszych i podobnych pozycji, no i oczywiście do następnego razu....

1. P O L E C A N E K O B I E T O M : "Mroczne pragnienia" Lisa Renee Jones
7. Sylvia Day "Dotyk Crossa"
8. P O L E C A N E K O B I E T O M : "Wyznanie CROSSA" Sylvia Day

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz