wtorek, 2 maja 2017

NA WYSPIE Tracey Garvis Graves

Bardzo często zdarza się że idąc na zakupy spożywcze wracam z dorwaną gdzieś po drodze książką. Zazwyczaj jest to pozycja która nie jest pierwszej nowości wydawniczej i do tego cena jej nie przekracza 10 zł. Z tą było podobnie. Nie słyszałam nigdy o tej autorce i chyba to spowodowało, że postanowiłam dać jej szansę.

Muszę przyznać że rozdziały ma krótkie i w miarę szybko i płynnie przebiega historia bez zbytecznego przeciągania i zbyt długich opisów. Tylko sama ta opowieść jest tak naciągana i wyolbrzymiona że czytając aż trudno w nią uwierzyć. Dla przykładu jedna sytuacja: Młody chłopak, T.J. niedożywiony wyciąga z wody gołymi rękami rekina, i co wy na to...? Czytając tę pozycję odnoszę wrażenie że autorka starała się upchać sporo wątków, bez poświęcenie większej uwagi któremukolwiek, przez co powstał jeden wielki misz masz. Ale zacznę może od początku...

Trzydziestoletnia nauczycielka Anna Emerson dostaje propozycję spędzenia lata na jednej z malediwskich wysepek. Jej jedynym zadaniem byłoby przygotowanie szesnastoletniego T.J. do zaległych egzaminów. Chłopak przez rok borykał się z nowotworem i musi nadrobić zaległości w nauce. Oczywiście nasza bohaterka przyjmuje intratną propozycję.

Niestety awionetka, którą T.J. i Anna mają dolecieć na miejsce rozbija się w oceanie. Ich pilot dostaje zawału i umiera a oni jako jedyni ratują się. Udaje im się dopłynąć do najbliższej bezludnej wyspy i liczą na ocalenie. Po kilku tygodniach podczas których żadna pomoc nie nadchodzi powoli zauważają iż zaczynają wykonywać rutynowe czynności każdego dnia. Czyżby się przyzwyczaili...?

Ludzie przystosują się do zmiennych warunków jeśli są do tego zmuszeni. Ta dwójka jest tego doskonałym przykładem. Nauczyli się żyć razem i zmagać z trudnościami a wszelkie sytuacje i próby przed jakimi zostają wystawieni zbliżają ich do siebie.  T.J bardzo szybko staje się mężczyzną, dotychczasowe życie już go doświadczyło. Anna stanie przed poważnym wyborem czy oddać serce i ciało temu mężczyźnie. Nie będzie to problemem na wyspie gdzie nikogo obok nie ma i mogą liczyć tylko na siebie. Ale przez kolejny czysty przypadek zostają znalezieni po kilku latach i wracają do cywilizacji. Czy uda im się wrócić do dawnego życia? Czy ich drogi się rozejdą? Każde z nich jest na innym etapie życia i czy te różnice będą do pogodzenia?

Cały pobyt na wyspie jak i sam powrót jest mało realny przez co czytałam to z wielkim przymrużeniem oka. Tak naprawdę najciekawsza część rozgrywa się gdy już wrócą do swych rodzin i przyjaciół bo wtedy wkraczają w prawdziwe życie i muszą się zmierzyć z prozą życia codziennego i krytyką innych ludzi. On dwudziestolatek, ona trzydziestotrzyletnia kobieta czy w świecie cywilizacji odnajdą swój kawałek wyspy...?

Dla mnie ta książka była taka sobie. Natomiast na portalu czytelniczym ma dość wysokie opinie więc nie wiem kto ma racje. Na pewno nada się ona w czasie wakacji lub w okresie letnim, gdyż wtedy zazwyczaj sięgamy po lżejszą lekturę.  Gdybym miała ją ocenić to przypadłoby w jej udziale tylko sześć punktów a decyzję o to czy po nią sięgnąć zostawiam wam samym. Ile ludzi tyle gustów, więc może wy będziecie innego zdania niż ja....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz