poniedziałek, 26 sierpnia 2013

ANGELFALL Susan Ee

To książka, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nie znalazłam w niej żadnych niedoskonałości i niedociągnięć. Na samym początku mogę już powiedzieć, że dostaje ona ode mnie dziesięć na dziesięć możliwych punktów i niezaprzeczalnie polecam, gdyż godna jest zapoznania. To najlepsza pozycja fantasy o aniołach, jaka wpadła w moje ręce.

Do tej pory, poza upadłymi aniołami, istoty te traktowane były jako głosiciele słowa bożego. Ubóstwiane przez ludzi i sztukę stanowiły wzór do naśladowania. A tu proszę takie zaskakujące, odmienne podejście. O upadłych aniołach na pewno słyszeliście, wszak sam szatan był kiedyś aniołem. Więc występowanie ich zupełnie nie powinno wzbudzić sensacji. Natomiast anioły, które stanowią postrach dla społeczności, które zniszczyły ziemię i zabijają ich mieszkańców. Anioły, które prowadzą eksperymenty na bezbronnych, tworząc bliżej niesprecyzowane demony, a to wszystko w imię Boga, istoty które niosą śmierć i zniszczenie to zupełna nowość.

A tak właśnie autorka przedstawia początek końca świata w mieście San Francisco. Tylko początek, bo przecież dopóki istnieje choć jedno życie na Ziemi świat się nie skończy i zawsze trwać będzie nadzieja, jeżeli oczywiście nie zapomnimy. Tak samo jak autorka nie da o sobie zapomnieć, gdyż w planach jest jeszcze cztery części tej historii.  Ale już po tej mam niedosyt i z niecierpliwością czekam na drugi tom.

Sięgając po tę pozycję musicie się jednak przygotować na dość odważne i przede wszystkim realne sceny. To nie jest tylko romans, choć kilka elementów zawiera, to zdecydowanie sensacja połączona z horrorem i fantastyką. Pełna napięcia i niespodziewanych zwrotów akcji. Do tego występujący podmiot liryczny w pierwszej osobie sprawia, że  bez najmniejszego problemu mogłam się z główną bohaterką utożsamić.  Wczuć w jej postać i osobiście odbierać jej doświadczenia. 
 
A choć ma dopiero siedemnaście lat, to na swych barkach dźwiga sporą odpowiedzialność. Opiekuje się matką schizofreniczką i młodszą sparaliżowaną siostrą. A bardzo ciężkie to zadanie, gdy na każdym rogu czai się śmierć, a ocalała reszta ludzi potrafi zabić za kawałek batonika. Wszystko się zmienia i komplikuje, gdy pewnej nocy anioły porywają jej siostrzyczkę. A ona aby móc ją ocalić będzie musiała zaufać swemu największemu wrogowi _ aniołowi. 

Razem z Rafem, będzie zmuszona pokonać wiele kilometrów. I jak się okaże dla każdego z nich będzie to droga bogata w doświadczenia. Penryn, by odzyskać siostrę będzie musiała powierzyć dowodzenie Rafowi, natomiast on, by odzyskać obcięte skrzydła, zmuszony będzie do udawania człowieka. Dla żadnego z nich nie będzie to przyjemne.

Nie będę wam jednak opisywała tej historii, bo jaki sens będzie miało wtedy czytanie. Po prostu musicie sami przeczytać, by móc ocenić. Fani fantastyki  na pewno się nią nie zawiodą. A reszta będzie musiała sama zdecydować, czy po nią sięgnąć. Nie polecę wam innej podobnej książki, gdyż takowej nie czytałam, ale mam nadzieję że niedługo to się zmieni. Udanej lektury życzę...

3 komentarze:

  1. Proponuję Stacię Kane i jej trylogię o demonach.

    OdpowiedzUsuń
  2. masz rację o niej całkowicie zapomniałam, a jest dość podobna.

    OdpowiedzUsuń
  3. 9 kwietnia wychodzi druga cz esc serii :-)

    OdpowiedzUsuń