niedziela, 28 czerwca 2020

C Ó R K A _ G L I N I A R Z A_ KRISTEN ASHLEY

Książkę, którą wam dziś przedstawię, wybrałam przez przypadek. W którymś sklepie internetowym cena jej wynosiła około 60 zł.  Zastanawiałam się, co ona może zawierać, że aż tak dużo kosztuje. Książki w tej kategorii znajdują się w przedziale około 30 zł, a ta dwa razy więcej? Kupiłam audiobooka w dość promocyjnej cenie, ale tylko dzięki subskrypcji. Gdybym wydała na nią tyle, ile pierwotna cena wynosiła, to na pewno bym żałowała. Ta pozycja nie jest nadzwyczajna, jest po prostu ok. Nie żałuję, że jej wysłuchałam, gdyż to zabawna opowieść, a te 11 godzin zleciało mi bardzo szybko.

Indy Savage, jak sam tytuł wskazuje, jest córką policjanta. W jej otoczeniu połowa rodziny to męscy stróże prawa. Wychowana w takim otoczenie, nie przejmuje się zbytnio prawem i nagina je według własnych potrzeb. Prawie wszystko, zawsze uchodzi jej na sucho, przez co razem ze swoją przyjaciółką przysparzają swoim rodzinom wielu, nie zawsze przyjemnych incydentów. Jedno można o nich powiedzieć: w ich towarzystwie człowiek na pewno by się nie nudził. Pewnego dnia Indy zostaje wmieszana przez swego przyjaciela w dość niebezpieczną intrygę. Na pomoc jej rusza Lee Nightingale, nieodwzajemniona młodzieńcza miłość, która przysporzyła Indy wiele nieprzespanych nocy.

Całość autorka prowadzi w bardzo zabawny sposób i nie sposób się przy niej nudzić. Nie tylko pierwszoplanowi bohaterowie, ale całość tej grupki jest dla mnie do kupienia. Nie sposób się nie uśmiechać podczas czytania, przez co książka kończy się w okamgnieniu. Fabuła książki, lekko banalna, natomiast sama w sobie opowieść z dużą dawką humoru. Postacie dość ciekawie wykreowane, szczególnie męskie osobniki. Przypadnie raczej do gustu młodszej rzeszy czytelniczek, myślę, że taki przedział do 35-40 lat. 

Nie chcę wam opowiedzieć historii, gdyż nie będzie funnily z czytania lub słuchania. Zdecydowana pozycja na rozluźnienie i spędzenie kilkunastu godzin wytchnienia. Z pewnością sięgnę po tom drugi, bo widzę, że już powstał. Akcja może nie jest zawrotna, ale jest sporo zaskakujących momentów i wiele emocji, przez co nie jest "odgrzebanym kotletem". Zabawna, a tego ostatnio potrzebuję. Życzę wam miłej lektury i do zobaczenia niedługo...

piątek, 12 czerwca 2020

P A N_ P E R F E K C Y J N Y_JEWEL E. ANN

Zazwyczaj po audiobook sięgam wtedy, gdy gotuję lub pracuję. Zapewniają mi wytchnienie i sprawiają, że czas szybciej płynie. Po tę książkę sięgnęłam na biegu, nie za bardzo skupiając się na zawartości. Po okładce spodziewałam się czegoś innego, bardziej płytkiego, a muszę przyznać, że pozycja ta ma w sobie głębsze dno. Przede wszystkim porusza tematy, o których warto mówić, a które nie często występują w książkach.

Skoro o okładce mowa, to jeden z tych elementów, który najmniej pasuje do treści. Sugeruje zawartość zupełnie inną, niż jest w rzeczywistości. Zdecydowanie myślałam, że to będzie kolejny erotyk o napakowanym testosteronem osobniku płci męskiej, którego głównym zajęciem jest przebieranie w wianuszku chętnych kobiet. I o ile Flint Hopkins z jednej strony jest aroganckim sztywniakiem, to posiada też drugą osobowość, która dla czytelnika jest o wiele ciekawsza. Rozpakowywanie go stanowiło intrygujące doświadczenie, a obserwowanie jak zmaga się z poczuciem winy i samo destrukcji było dodatkowym bonusem. Studium psychologiczne jego postaci wciągnęło mnie, choć momentami było już tego za dużo.

Podobnie też było z główną bohaterką, której optymizm rozwalał mnie na łopatki. Ellen Rodgers, muzyko terapeutka, która wynajęła lokal nad biurem Flinta. Poczucie humoru, cięte riposty i przede wszystkim uśmiech, którego nie było widać, ale nie sposób go sobie nie wyobrazić. Otwartość i luz, z jakim podchodziła do życia to tylko maska, która skrywa głęboko zranioną osobę. Oboje z Flintem ukrywali się pod zewnętrznymi powłokami.

Momentami odnosiłam wrażenie, że było tam wszystkiego za dużo. Zważywszy, że druga część książki była wolniejsza i trochę mniej składna. W pierwszej części więcej było zabawnych sytuacji i sarkastycznych docinek. Później to przystopowało i zrobił się zabawny melodramat :-).

Mimo wszystko nie mam nic przeciwko tej dwójce i sympatycznie się tego słuchało. Niewątpliwie jednak Harrison i Mozart skradli moje serca. Harrison to syn Flinta, który od początku do końca był autentyczny. Jego postać została przez autorkę wykreowana jako chłopiec z lekkim autyzmem i może przez pryzmat jego choroby tak go odebrałam. To, co myślał, od razu mówił. Wielu dorosłym przydałaby się ta umiejętność. Drugą postacią był Mozart, szczur, którego pojawienie się wywołało u mnie szeroki uśmiech na twarzy. To dodatek, którego na pewno nie zapomnę.

W książce będą sceny erotyczne, jak przystało na porządną książkę dla kobiet, ale nie będą zbytnio nachalne. Wszystko w dobrym guście i smaku. To pozycja dla kobiet w różnym wieku, które potrzebują wytchnienia od dnia codziennego. Zdecydowanie lepsza niż nie jedna komedia romantyczna. Momentami rozśmiesza, innym razem chwyta za serce, ale porusza jakieś emocje.

Polecam bez dwóch zdań.

niedziela, 7 czerwca 2020

TRON Z CZASZEK KSIĘGA I i II_ Peter V. Brett

Chyba żadnemu sympatykowi fantastyki nie trzeba przedstawiać tego autora i jego serii. Na portalach społecznościowych ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników, choć tych drugich wydaje mi się, że jest mniej. Ja zdecydowanie zaliczam się do tych pierwszych. Uwielbiam zagłębiać się w ten świat Krasji, demonów i alagai. Spotkania z tą lekturą pochłaniają sporo czasu. Księga I to przeszło 13 godzin słuchania, natomiast księga II to ponad 12 godzin. Razem to 25 godzin, które pochłaniałam w każdym możliwym miejscu. Jadąc samochodem czy gotując obiad, towarzyszyła mi niezliczoną ilość razy.

Świat wykreowany jest zaskakujący i mało przewidywalny. Dzieje się na co najmniej kilku płaszczyznach równolegle, przez co śledzimy różnych bohaterów w ich codzienności. Autor, książkę zaczyna w tym samym momencie, w którym zakończona była "Wojna w blasku dnia"., zresztą nie sposób było zacząć w innym. Dzięki temu dostajemy kolejne miejsce, w którym toczy się zażarta walka. Zarówno Jadir, jak i Arlen przenoszą się niżej, do Otchłani, by toczyć własną walkę.

W fantastyce dominuje przesłanie walki dobra ze złem. I te dwie pierwsze części demonicznego cyklu jasno to nam oddawały. Demony były złe, ludzie natomiast dobrzy. W tej części demony zostają troszkę pominięte, a na plan wysuwa się walka między ludźmi o władzę i honor. Wszystko to podszyte intrygami i niejasnymi wyjaśnieniami sprawia, że gdzieś te wartości zostają zatracone. Brat jest wrogiem dla brata, mąż dla żony, czy syn dla matki. Każdy z nich kieruje się swoimi pobudkami, a czytelnik ma zagwozdkę do zastanowienia. Super się to czyta. Wszystkie intrygi są ze sobą doskonale spójne, ale nie powinno nas to dziwić, gdyż w poprzednich tomach było podobnie.

W tych dwóch tomach zdecydowanie prym wiodły kobiety. To na nich skupiona była największa uwaga i to one wnosiły najwięcej. Przyćmiły nawet potyczki na najwyższych szczeblach władzy, zarówno po stronie Krasjan, jak i ludzi z Zielonych Krain. Chyba najsłabiej jak zwykle wypada Leasha, której życie uczuciowe jest najbardziej zagmatwane. Kilka postaci kobiecych zostało bardziej rozwiniętych, przez co poszerzyła się grupa bohaterów do obserwowania.

Nie spob opowiedzieć o wszystkim, jak zwykle w obu tomach znaleźć można intrygi, smutek, radość, żal. Z niektórymi postaciami będziemy musieli się pożegnać, inne zostaną przez autora wprowadzone. Za sprawą tych książek i całego cyklu demonicznego przeniesiemy się w cudowny świat, w którym niczego bym nie zmieniła, no może poza jedną śmiercią, która mnie zaskoczyła i zasmuciła jednocześnie.

Nie będę opowiadać wam więcej, gdyż zachęcam do tego, abyście sami do niej zajrzeli. Tu wszystko ma znaczenie, a każda kolejna strona zabiera nas w cudowny świat Krasji, i nie tylko. Ja bez najmniejszych oporów zaraz zabieram się za OTCHŁAŃ, muszę wiedzieć, co będzie dalej. Jak to wszystko zakończy się w tej decydującej części.