
Przeciętna, zupełnie niczym nie przykuwająca uwagi okładka. Dodajmy do tego fakt, że kupiłam ją po przecenie na mało ciekawym stoisku, a datę premiery miała kilka lat temu. Po wyglądzie zewnętrznym nie spodziewałam się rewelacji. A tu takie zaskoczenie.
Od samego początku, po sam koniec jest ciekawie napisana. Fabuła bardzo mnie urzekła. Podobało mi się połączenie dwóch różnych epok w pakiecie z magią i duchami. To jest mieszanka naprawdę intrygująca. Ale wracajmy do treści.
Młoda Audrey pewnego dnia kupuje obraz do swojego domu- firmy z wizerunkiem przystojnego żeglarza. Niespodziewanie tej samej nocy Audrey ma bardzo ciekawy sens z owym modelem, a jeszcze bardziej zaskakujący okazuje się poranek gdy jej sen staje się rzeczywistością. Żeglarz chcąc uratować dusze swojego któregoś z rzędu prawnuka, wraca z zaświatów do swego mieszkania, zamieszkanego teraz przez Audrey. Tam nawiedza ją dniami i nocami, by ta zgodziła się mu pomóc. Oczywiście nasza główna bohaterka początkowo jest przerażona, ale postanawia uwierzyć i pomóc nieszczęśnikowi.
Odwiedza owego prawnuka, który początkowo jest jeszcze bardziej sceptyczny niż ona była. Gdy jednak sprawdza się wszystko co przewidziała mu Audrey, włącznie z utratą duszy, nie ma innego wyjścia i musi uwierzyć. Początkowa antypatia między nimi przeradza się w ogromny pociąg fizyczny. Uczucia niestety komplikuje sama Audrey, która od czterech lat jako wdowa po mężu, żyje nadal w przekonaniu, że jeżeli pozwoli sobie na uczucia, to będzie oznaką, że zdradza męża. Nasz bohater się jednak nie poddaje i postanawia rozbudzić w niej emocje.
Ciekawym aspektem poruszanym w tej książce jest właśnie zagadnienie życia i śmierci. Czy przypadkiem nie zadajecie sobie pytania co jest po drugiej stronie? Czy rzeczywiście jeżeli osoba którą zmarła za życia bardzo nas kochała, to po śmierci przychodzi i sprawdza czy nam się dobrze wiedzie i czy sobie radzimy? Wiele jest w tej książce takich przemyśleń, a dorzućmy do tego lekkie pióro, i otrzymamy ciekawą lekturę na zimowe wieczory.
Polecam, gdyż warto naprawdę przeczytać, ale kieruje ją najbardziej do osób które już coś w swoim życiu straciły wartościowego, by z optymizmem popatrzyły w przyszłość i nie zamykały przed sobą drzwi do swego życia i serca.