Pierwszą część tej serii czytałam kilka lat temu, więc w swojej analizie postaram się nie za bardzo porównywać ją z poprzedniczką, gdyż po prostu wielu szczegółów nie pamiętam. Wiem na pewno, że wtedy mi się ona podobała, gdyż kupiłam drugą część już chyba przeszło rok temu. A sięgnęłam do niej dopiero teraz, gdyż postanowiłam zrobić sobie miejsce w swej prywatnej bibliotece.
Jeżeli ktoś czytał, to wie że to opowieść o nastolatkach, zdecydowanie dla nastolatków a tematem przewodnim jest walka dobra ze złem. Nie zabraknie w niej przystojnych aniołów i demonów. I skoro o bohaterach mowa, to może pokrótce ich przedstawię.
Przystojny Luc, który w poprzedniej części był demonem, ale dzięki wielkiej miłości do Franie został przemieniony w śmiertelnika jest wielkim rozczarowaniem. Stał się takim pantoflarzem, że aż mdli. To co było w nim pociągające uleciało razem z jego przemianą. Podobnie jest z jego wielką miłością. Nie potrafiłam rozszyfrować kogo w końcu kocha Frannie. Demona czy Anioła. Bo jeżeli chodzi o jej charakter to w żaden sposób nie potrafiłam się z nią utożsamić, ze zrozumieniem też mi szło opornie. To na pewno nie typ bohaterki, która zdobyła moją przychylność.
O wiele ciekawsze stały się postacie drugoplanowe, które rozkręcały całą akcję. To tylko dzięki nim udało mi się dobrnąć do końca. Wprowadzały one powiew świeżości i przyczyniały się do zwrotów wspomnianej akcji. A o ile bohaterowie główni byli mało interesujący, to tego samego nie mogę powiedzieć o akcji. Na pewno nie była jednostajna. Przyspieszała i zwalniała jak było trzeba. W pewnych momentach udało jej się mnie zaskoczyć. Ale to za mało bym była tą pozycją zachwycona.
Wprowadzenie narracji z punktu widzenia trzech osób z jednej strony dopełniało całości, ale z drugiej strony łapałam się na momentach, kiedy to nie wiedziałam z punktu której osoby teraz przedstawiane są wydarzenia. Słabo to było rozdzielone, a podział na rozdziały dodatkowo komplikował odbiór. Zaskoczenie i nutkę ciekawości wprowadziło zakończenie, które zostawiło wiele spraw jeszcze niewyjaśnionych.
Nie pamiętam dobrze, ale chyba pierwsza część podobała mi się bardziej. Po przeczytaniu tej nie wiem czy sięgnę po trzecią. Jak wydawnictwo ją wyda, to zastanowię się, teraz nie będę tracić czasu.
Ostatnie swoje spostrzeżenie kieruję do wydawnictwa, gdyż miałam problemy z czytaniem wersji papierowej. Strasznie ciężko się otwierała i musiałam wkładać trochę więcej siły. Było to trochę kłopotliwe. Nie wiem czy to problem oprawy, czy za małego marginesu wewnętrznego ale stanowiło to pewien dyskomfort w odbiorze. Specjalnie szukałam części pierwszej i brałam do ręki, by sprawdzić czy tam było podobnie, ale tam nic podobnego nie miało miejsca.
Nie jest to książka którą można polecić, gdyż do najciekawszych zaliczyć jej nie mogę. Dlatego też, decyzję o przeczytaniu pozostawiam do indywidualnego wyboru. Młodzieży lubiącej podobne wątki powinna się spodobać, reszta musi zdecydować sama. Poniżej jeszcze tylko kilka linków do podobnych młodzieżowych pozycji, w których dominują anioły i demony;
1. Lauren Kate, cykl "Upadli"
2. L. H. Zelman " Tożsamość Anioła" i inne...
Jeżeli ktoś czytał, to wie że to opowieść o nastolatkach, zdecydowanie dla nastolatków a tematem przewodnim jest walka dobra ze złem. Nie zabraknie w niej przystojnych aniołów i demonów. I skoro o bohaterach mowa, to może pokrótce ich przedstawię.
Przystojny Luc, który w poprzedniej części był demonem, ale dzięki wielkiej miłości do Franie został przemieniony w śmiertelnika jest wielkim rozczarowaniem. Stał się takim pantoflarzem, że aż mdli. To co było w nim pociągające uleciało razem z jego przemianą. Podobnie jest z jego wielką miłością. Nie potrafiłam rozszyfrować kogo w końcu kocha Frannie. Demona czy Anioła. Bo jeżeli chodzi o jej charakter to w żaden sposób nie potrafiłam się z nią utożsamić, ze zrozumieniem też mi szło opornie. To na pewno nie typ bohaterki, która zdobyła moją przychylność.
O wiele ciekawsze stały się postacie drugoplanowe, które rozkręcały całą akcję. To tylko dzięki nim udało mi się dobrnąć do końca. Wprowadzały one powiew świeżości i przyczyniały się do zwrotów wspomnianej akcji. A o ile bohaterowie główni byli mało interesujący, to tego samego nie mogę powiedzieć o akcji. Na pewno nie była jednostajna. Przyspieszała i zwalniała jak było trzeba. W pewnych momentach udało jej się mnie zaskoczyć. Ale to za mało bym była tą pozycją zachwycona.
Wprowadzenie narracji z punktu widzenia trzech osób z jednej strony dopełniało całości, ale z drugiej strony łapałam się na momentach, kiedy to nie wiedziałam z punktu której osoby teraz przedstawiane są wydarzenia. Słabo to było rozdzielone, a podział na rozdziały dodatkowo komplikował odbiór. Zaskoczenie i nutkę ciekawości wprowadziło zakończenie, które zostawiło wiele spraw jeszcze niewyjaśnionych.
Nie pamiętam dobrze, ale chyba pierwsza część podobała mi się bardziej. Po przeczytaniu tej nie wiem czy sięgnę po trzecią. Jak wydawnictwo ją wyda, to zastanowię się, teraz nie będę tracić czasu.
Ostatnie swoje spostrzeżenie kieruję do wydawnictwa, gdyż miałam problemy z czytaniem wersji papierowej. Strasznie ciężko się otwierała i musiałam wkładać trochę więcej siły. Było to trochę kłopotliwe. Nie wiem czy to problem oprawy, czy za małego marginesu wewnętrznego ale stanowiło to pewien dyskomfort w odbiorze. Specjalnie szukałam części pierwszej i brałam do ręki, by sprawdzić czy tam było podobnie, ale tam nic podobnego nie miało miejsca.
Nie jest to książka którą można polecić, gdyż do najciekawszych zaliczyć jej nie mogę. Dlatego też, decyzję o przeczytaniu pozostawiam do indywidualnego wyboru. Młodzieży lubiącej podobne wątki powinna się spodobać, reszta musi zdecydować sama. Poniżej jeszcze tylko kilka linków do podobnych młodzieżowych pozycji, w których dominują anioły i demony;
1. Lauren Kate, cykl "Upadli"
2. L. H. Zelman " Tożsamość Anioła" i inne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz