niedziela, 23 sierpnia 2015

Nora Roberts "Siostry Calhoun. Catherine. Amanda"

Książkę tą zdobyłam okazyjnie z zakupem Gali, czyli kobiecej prasy kilka miesięcy temu. Leżała i czekała na odpowiedni moment, który właśnie nadszedł. Bardzo lubię sięgać po takie pozycje kiedy mam gorszy humor bądź coś mnie dręczy. Nora Roberts jest odpowiednią autorką, która potrafi przenieść mnie w inny świat, dzięki czemu pozwala zapomnieć mi o własnych problemach.

Pozycja ta składa się z dwóch odrębnych opowiadań miłosnych. W tej części autorka poświęciła uwagę Catherinie i Amandzie. Następna  książka, którą przedstawię w kolejnym wpisie będzie opowiadała o losach Lilah i Suzanny. Wszystkie jednak te cztery krótkie opowiadania łączy dom, rodzina i miłość siostrzana.  Ta czwórka głównych bohaterek przewija się w każdym opowiadaniu, więc w pewien sposób te dwie książki stanowią jedną całość.

Pozycje te nie stanowią jako tako nowości literackiej, gdyż ukazywały się one już wcześniej. Pierwszą edycję miały już w 2001 roku, więc gdybym kupiła je za cenę która widnieje na okładce to czułabym się oszukana. To nie jest moje pierwsze spotkanie z takim zabiegiem stosowanym przez to wydawnictwo i uważam, że powinni oni gruntownie przemyśleć cenę sprzedaży. Z jednej strony rozumiem taki zabieg marketingowy, ale nie za taką cenę. I skoro ukazuje się ono już któryś z kolei raz "literówki" które się pojawiają powinny być poprawione. Ktoś powinien to sprawdzać.

A wracając do tej książki to lekka, sympatyczna opowieść w harleqinowym stylu. Czyta się ją szybko, treść oczywiście jest przewidywalna ale nie oto w niej chodzi. Bez zbędnych dramatów i przeciągania. Można usiąść i za jednym razem przeczytać. Lubię właśnie takie pozycje w których kobiety mają swoje zdanie i nie są podporządkowane mężczyźnie, a w większości przypadków autorka tak właśnie nas postrzega.

Akurat w tej historii podoba mi się również wątek poboczny zagubionego naszyjnika i nieszczęśliwa miłość ich prababci, który fajnie wplata się w całość. Nie znajdziemy tutaj scen erotycznych i wyuzdanego seksu. Historie miłosne podane są w eleganckim opakowaniu, ale nie zabraknie za to humoru, szczypty magii i seansów spirytystycznych. 

Nie będę się za długo rozwodzić nad tą książką. Polecam wszystkim lubiącym romanse i szukającym wytchnienia po ciężkim dniu. Czytając nie musimy wytężać umysłu. Po prostu mamy przy niej się dobrze bawić i miło spędzić czas. Dla mnie osobiście zasługuje ona na sześć punktów w skali dziesięciopunktowej i nie pozostaje mi nic innego jak brać się za drugą część tej historii. Poniżej jeszcze tylko kilka linków do podobnych pozycji i do zobaczenia niedługo.


1.  P O L E C A N E K O B I E T O M : "Wszystkie chwyty dozwolone" Liz Fielding
2.  P O L E C A N E K O B I E T O M : "Lato w Rzymie" Kate Hardy, Susanna Carr, Cathy Williams
 3.  P O L E C A N E K O B I E T O M : Nora Roberts "Pokusa"

2 komentarze:

  1. Lubię takie wytchnienie od czasu do czasu jednak zazwyczaj książki Harlequina omijam szerokim łukiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zamiłowanie to zostało z lat młodości i chętnie do nich wracam.
      Pomimo tego, że wszystko jest tam tak bardzo przewidywalne daje mi odrobinę wytchnienia taka lektura.
      Dziękuję za odwiedzenie.

      Usuń