poniedziałek, 23 czerwca 2014

Nora Roberts "Czarne Wzgórza"

Jeżeli ktoś śledzi moje wpisy, wie że nie jest to moja pierwsza książka tej autorki w ostatnim czasie. Mogę powiedzieć, że znam jej sposób pisania, kreacji bohaterów i samej historii. Wiem, że każda jej książka dopracowana jest do najdrobniejszych szczegółów, które wzbogacają całą fabułę. Wszystko do siebie w nich pasuje, a czytelnik podczas lektury, ma wrażenie że autorem był ekspert w danym temacie. To jest jej zdecydowany atut. I gdybym sięgała do jej twórczości po raz pierwszy napisałabym, że jest to pozycja naprawdę dobra. Nie spotkałam jeszcze takiej, która nie byłaby poprawna. W każdej znaleźć można ciekawy temat, któremu jest poświęcona książka.

Ale znam już kilka jej książek i wiem, że czytałam lepsze, bardziej wciągające. Te wszystkie książki się powielają. Zmienia się historia, bohaterowie, ale schemat całej kreacji pozostaje taki sam. Po trzeciej książce w tym miesiącu jej autorstwa, ta wydaje się niestety nudnawa. Bohaterowie, jak to w romansie. Dobrze wykreowani, realistyczni i tacy prawdziwi. Zarówno jedno jak i drugie nie jest piękne i idealne. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Oczywiście jak wszyscy bohaterowie pani Roberts. To takie postacie z sąsiedztwa, w które nie problem uwierzyć i których nie można nie polubić. Lil za stanowczość i konsekwencję w działaniu od najmłodszych lat. Coopera natomiast za odwagę w podejmowaniu decyzji. We dwoje stanowią kolejną romansową idealną parę, która jest dla siebie oparciem i wzorem do naśladowania.

Niestety wątek kryminalny już tak optymistyczny nie jest. Dla mnie był on trochę za bardzo przewidywalny, a samo zakończenie niczym nie zaskoczyło. Od początku do końca, jak po nitce do kłębka szedł. Sam psychopata, także za bardzo inteligenty nie był. Podobnie się zachowywał jak w poprzedniej książce tej autorki, którą czytałam. Chował się w ukryciu i atakował. Dlatego też dla mnie jest to powielenie pewnych schematów.

Sama fabuła dotycząca rezerwatu w Dakocie, dzikich zwierząt i ich ochrony była jak najbardziej ciekawa. Dowiedziałam się wielu cennych informacji o tym świecie drapieżników. To podobnie jak z książką "Poszukiwania", w której to tematem głównym były psy szkolone do poszukiwania osób zaginionych. Kolejny raz powielony schemat pisarski. Mam jeszcze dwie książki tej autorki z tego okresu, ale będę musiała od nich troszkę odpocząć i zrobić sobie przerwę. Bo w innym przypadku moja ocena będzie jeszcze niższa. Tej daję tylko pięć punktów, gdyż jak wspomniałam wcześniej całość się powtarza. Dla osób lubiących romanse, ta pozycja na pewno przypadnie do gustu. Jest uczucie, miłość, dramatyzm i wątek sensacyjny. Wszystko czego można chcieć od książki, której zadaniem ma być oderwanie od rzeczywistości i codzienności dnia. Na wieczór czy na plaży na pewno się sprawdzi. Tylko jednorazowo gdyż książka ta jest do przeczytania i zapomnienia. 

Poniżej jeszcze tylko lista kilku podobnych pozycji; 
8. Gina L. Maxwell "Edukacja kopciuszka"

2 komentarze:

  1. Nora jest dobrą pisarką, pisze ciekawie i w miarę wciągająco, ale tak jak napisałaś historie się powielają. Nie da się chyba wymyślić tyle fabuł żeby nie powtórzyć elementów, przy takiej ilości książek. Czytałam jej kilka książek i ogólnie mi się podobały, jednak stwierdzam, że nie należy ona do moich najulubieńszych pisarek.

    OdpowiedzUsuń
  2. na pewno nie należy czytać ich pod rząd....
    Ja na razie robię sobie wolne od niej. Mam przesyt :-)

    OdpowiedzUsuń