wtorek, 10 grudnia 2019

Kocham cię na zabój JARR

Dziś książka do której nie za bardzo wiem jak mam się odnieść. To dość specyficzna pozycja, która wymaga przemyślenia i zastanowienia się czy czytelnik ma po nią sięgać. Przede wszystkim kategoryzowana jest napisem na okładce jako thiller erotyczny, ale tak naprawdę to nie ma z nim za dużo wspólnego. O ile z elementami erotycznymi nie można polemizować, gdyż pozycja ta w 97 procentach składa się tylko z nich. To te pozostałe 3 procent to dla mnie trochę przy mało, by można ją było podpiąć pod thriller.

Zupełnie nie wiem kim jest autor, domyślam się że jest mężczyzną. Odpowiadałby temu styl, który panuje w książce, ciężki, ostry seks, bez grama uczuć i emocji. Drugą zagwozdką związaną z autorem jest pseudonim JARR, identyczny jak imię głównego bohatera. Przypuszczam że to zabieg celowy ale próbowałam znaleźć jakieś informację w sieci, by potwierdzić swoje przypuszczenia. Poza blogiem tegoż autora i kilkoma krótkimi anegdotkami wprowadzającymi w treść książki nic więcej nie znalazłam.

Ta książka nie będzie podobać się wielu osobom. Ci którzy szukają cukierkowych scen, przytulania i miłych słówek powinni ją omijać z daleka. Nie za dużo w niej akcji i tajemniczości. Jako takiej fabuły nie ma. Zastanawiam się komu ona może w ogóle przypaść do gustu. Prawdopodobnie mężczyznom, którzy lubią filmy pornograficzne. Choć z nimi też bywa różnie, zazwyczaj wolą oglądać obrazki niż czytać. Raczej kobiaety wolą zupełnie inny gatunek. Książka powinna być o czymś a nie tylko o uprawianiu seksu. Tutaj nic nie przykuło mojej uwagi i cieszę się że mam ją za sobą. Dzięki temu że liczy tylko około dwustu stron udało mi się przebrnąć przez nią w jeden wieczór.

Oczywiście nie odradzam wam sięgania po nią. Każdy z nas jest inny i każdemu co innego się podoba. Proponuję abyście w wolnej chwili sami do niej zajrzeli i przekonali się czy znajdziecie coś w niej godnego uwagi. Chętnie bym z kimś porozmawiała i poznała punkt widzenia innej osoby. A może ktoś znajdzie w niej coś, co go zainteresuje. Dziękuję wydawnictwu Novae Res za możliwość przeczytania. Czasami trzeba przeczytać i takie pozycje, aby można było docenić inne. Ksiązka za chwilę będzie miała premierę, więc będziecie mogli sami zdecydować.

Nie zawracam wam więcej czasu . Do zobaczenia niedługo...


2 komentarze:

  1. Nie czytałam tej książki. Póki co nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To książka przedpremierowa. Dopiero na początku przyszłego roku ma być wydana, o ile wydawnictwo się zdecyduje, bo nie widzę jej nawet w zapowiedziach... A była...

      Usuń