niedziela, 16 sierpnia 2020

Splamiona Jego Żądzą _ MARTA MILDA


Książka ta ma bardzo dobre zaplecze marketingowe. Zanim do mnie trafiła okładka w mediach społecznościowych, przewijała mi się praktycznie codziennie. Byłam jej bardzo ciekawa, zważywszy, że nie miałam przyjemności spotkania się z tą autorką. Kilka razy próbowałam dorwać tę książkę o Pani Prezes, ale jakoś było mi nie po drodze. Tej postanowiłam nie odpuścić. Okładka wpada w pamięć i nie daje o sobie zapomnieć.

Nie czytałam opisu, nie sprawdzałam, o czym ona będzie, po prostu wpisałam ją w listę swych życzeń i w tym miejscu dziękuję wydawnictwu Novae Res za możliwość zanurzenia się w tym świecie, wykreowanym przez autorkę. Był on barwny i niejednoznaczny jak okładka książki.

Podczas czytania targały mną sprzeczne emocje, ale w ogólnym rozrachunku wygrały te pozytywne. Pozycja ta należy do tych obszerniejszych stronicowo, choć w trakcie czytania strony ubywają dość szybko. Zasługa to zdecydowanie autorki, która dość ciekawie wykreowała bohaterów, nadając im szereg barw. Potrafią oni utrzymać zainteresowanie swoją osobą i przez to nie doszukujemy się nieprawidłowości, a strony lecą nam jedna za drugą.
 
Nie dla wszystkich jest to pozycja, którą powinni przeczytać. Raczej nie zrozumieją założeń autorki osoby konserwatywne, które seks uprawiają tylko w czterech ścianach swojej sypialni. Tutaj potrzeba wyrozumiałości, tolerancyjności i przede wszystkim radości z zabawy z tą drugą osobą. Na świecie jest wiele osób, które borykają się z większymi lub mniejszymi problemami, i dopóki nie robią nikomu krzywdy, nie powinniśmy tego negować, tylko ich rozumieć i wspierać. Autorka zastosowała ciekawy wątek, o którym jeszcze nie czytałam. Na początku też nie rozumiałam poczynań bohaterów, ale do czasu...

Podobały mi się postacie wykreowane przez autorkę. Zarówno Prezes, jak i jego żona mieli to coś... Ona z tą swoją opiekuńczością, którą rozsiewała wokół siebie i on umiejący wszystko obrócić w zabawną historię. Razem tworzyli zgrany duet, w którym młody Andrij Reblov idealnie się wpasował. Jego bunt był uroczy i sprawiał, że historia nabierała różnych kolorytów. 

Wbrew pozorom w opowieści tej nie znajdziemy zbyt wielu scen erotycznych. Tutaj zbliżenia są dodatkiem, a w głównej mierze chodzi o wewnętrzną przemianę młodego człowieka, wiarę w marzenia i przede wszystkim w samego siebie. Cieszę się bardzo, że powstają takie pozycje w polskim środowisku literackim. Książka w pewien sposób zmusza nas do zastanowienia się nad własnymi marzeniami i pragnieniami. Czy to, że jesteśmy inni lub mamy inne potrzeby, definiuje nas jako tych gorszych?...
 
Polecam wam ją gorąco. Było to miłe spotkanie...
 

1 komentarz: