środa, 19 czerwca 2013

"Na krawędzi rozkoszy" Eve Berlin

Tak jak wspomniałam wcześniej pomęczę was trochę literaturą dla dorosłych, a ta obok pozycja do takowych właśnie należy.  Przede wszystkim ze względu na treść, gdyż przepełniona jest scenami erotycznymi, momentami dość mocnymi i przede wszystkim licznymi.

Ale od razu uprzedzam, jak na tematykę bdsm, jest dla mnie stanowczo za przyzwoita. Klapsy i krępowanie to obecnie nic nadzwyczajnego. W co drugiej książce o tej tematyce, podobne wątki wypływają. Do tego zdecydowanie ciekawiej napisane. 

Jeżeli interesuje was seks to tutaj na pewno na brak scen erotycznych narzekać nie można. Poganiają się wzajemnie, jedna za drugą. Momentami człowiek ma ich już stanowczy przesyt. Do tego jeszcze się powielają, więc mnie osobiście to odstraszyło.  Ale są różne gusta.

Nasz główny bohater, Alec Walker jest doświadczonym dominem, który wprowadzić ma Dylan w tajniki BDSM. Tematyka na czasie, ale czy wszystkim przypadnie do gustu? Ja uważam siebie, za dość otwartą osobę, ale klapsom, pejczom i łańcuchom, zdecydowanie mówię nie. Ale jak twierdzi nasz bohater: "Na podstawie rozmowy z jedną osobą trudno się dowiedzieć, czym jest BDSM, na czym polega dynamika i psychologia tego zjawiska. Każdy ma odmienne, osobiste doświadczenia. Trzeba tego doświadczyć na własnej skórze, naprawdę się w tym zanurzyć. Mamy tu do czynienia z wieloma czynnikami - natury fizycznej, psychologicznej i emocjonalnej - a wszystkie z nich dodatkowo na siebie zachodzą. To skomplikowana materia. Właśnie dlatego ludzie, którzy praktykują BDSM, tak bardzo to uwielbiają. Kochają właśnie tę złożoność. Tu chodzi o doznania zmysłowe. I o to, co się dzieje w twojej głowie. To może być zmysłowe bądź seksualne. Albo i to, i to. Nie zdołasz opisać i oddać dynamiki, jaką to zjawisko się charakteryzuje, jeśli sama tego nie przeżyjesz."  Dlatego też, nie powinnam się wypowiadać, i to czy ją polubicie zostawiam waszej decyzji i doświadczeniu.

Kolejnym niedociągnięciem były dialogi między bohaterami. Momentami aż mdliło mnie od słodyczy, przyzwoitości i zgodności. Jeżeli liczycie na jakąkolwiek akcję, to w ogóle po tę pozycję nie sięgajcie. W żadnym fragmencie jej tu nie znajdziecie. Tylko czysty seks.
A wracając do naszych postaci. Wspomniałam już powyżej, iż Alec jest dominem w seksie. To on jest tą stroną dominującą i trzyma kontrolę. Tyczy się to również jego życia uczuciowego. Nie wierzy w związki i miłość. Seks traktuje bardzo przedmiotowo. Ciągle w ruchu. Oczywiście zapomniałam dodać najważniejszego: jest nieziemsko przystojny, ale to chyba was nie zdziwi. Obok niego, a raczej na przeciwko postawiona zostanie Dylan, równie pewna siebie pisarka, która w życiu pragnie mieć nad wszystkim kontrolę. Doświadczenia z przeszłości ukształtowały w niej dość silny charakter. Wielkim krokiem dla niej będzie zaufanie Alekowi i powierzenie mu kontroli podczas ich spotkań. Aby być razem będą musieli oboje dokonać radykalnych zmian w swym życiu. 
Plus dla autorki zdecydowanie należy się za postać Dylan, szczególnie za budowanie i stopniowe rozwijanie jej postaci. Podobało mi się ukazanie jej drogi, jaką musiała pokonać, by w końcu oddać swe serce i przyznać się do zakochania. Ale nie wszystkim przypadnie ona do gustu. Ja daję jej sześć punktów w skali dziesięciopunktowej. A jeżeli zainteresuje was ta tematyka to poniżej zamieszczam kilka linków z podobną lekturą:



3 komentarze:

  1. Ma ktoś może ebooka do pobrania? Byłabym wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam, jeśli nadal chcesz podaj mi swojego mail'a a prześlę :)

      Usuń