piątek, 11 września 2015

"Łabędzi Śpiew" Robert Mc Cammon

Postanowiłam po kilku lżejszych książkach sięgnąć po coś troszkę mocniejszego. Na jednym z portali książkowych wiele osób polecało tą pozycję, a ja dawno nie czytałam fantastyki. Dlatego też dzisiaj przedstawiam jedną z moich zdobyczy .

Książka jest na pewno wciągająca, trzyma w napięciu od początku do końca. Przedstawia post apokaliptyczną wizję końca świata. Walka między Stanami Zjednoczonymi a Rosją kończy się wybuchem bomb atomowych. Skutki wybuchu obserwujemy na terenie Ameryki w różnych rejonach kraju z perspektywy różnych ocalałych osób.  Czyta się ją z zapartym tchem, ale mimo wszystko spodziewałam się że będę się bać podczas czytania. A autor połączył realizm sytuacji z elementami baśni i dobra ze złem, przez co nie do końca zaliczyłabym ją do gatunku grozy.

Książka ta na pewno  napisana jest bardzo dobrym językiem. Podział zastosowany na krótkie rozdziały pozwala nam obserwować sytuację kilkunastu osób bez wprowadzania mętliku w treści. Autor bardzo sprawnie prowadzi czytelnika przez ogrom zniszczeń i ludzkich ciał. Nie wiadomo kiedy zlatuje strona za stroną. Obrazy i otoczenie są dość drobiazgowo opisane przez co momentami obraz zniszczeń i nieszczęść jest makabryczny. Skłania do myślenia i pokazuje jak w jednej chwili nasze piorytety ulegają zmianie. Człowiek uzmysławia sobie jak wiele znaczy zwykła woda, pożywienie i dach nad głową.

Nie do końca przemawiają do mnie postacie. Dla mnie są za bardzo jednotorowi. Myślą schematycznie od początku do końca i do tego są strasznie przewidywalni. Bezdomna siostra która znalazła tajemniczy pierścień, bardzo wysoki pięściarz który chroni małą dziewczynkę i młody chłopiec który zabija bez mrugnięcia okiem to trzy gupki głównych postaci które podróżują przez zniszczone ziemie. Każdy z nich kieruje się innym przeświadczeniem i z innym założeniem opuszcza każdego dnia bezpieczną kryjówkę.

Powyższe opinie to tylko małe minusy, które rzuciły mi się podczas lektury. Miło spędziłam z nią czas i na pewno zakupię tom drugi, by przekonać się kto zwycięży w walce dobra ze złem. Gdy sięgałam po nią wydawało mi się, że biorę do ręki straszny horror, natomiast nie było aż tak źle. Dzięki elementom magii bardziej przypomina mi to baśń, w której mam nadzieję dobro zwycięży.

Poniżej umieściłam linki do pozycji podobnej pod względem treści, ale napisanej kilka lat później i tutaj opisywane sytuacje dużo bardziej przerażają. Jeżeli miałabym ocenić tą, to zdecydowanie należy jej się mocnych osiem punktów w skali dziesięcopunktowej. Przypadnie na pewno do gustu fanom fantastyki zarówno płci męskiej jak i damskiej. Pod względem wieku też spory segment powinien nią być zainteresowany, więc nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam miłej lektury i do zobaczenia następnym razem.

1. P O L E C A N E K O B I E T O M : ANGELFALL Susan Ee
2 P O L E C A N E K O B I E T O M : "ANGELFALL. Penryn i Świat PO" Susan EE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz