niedziela, 8 września 2019

TYLKO JEDNA SZANSA Simona Ahrnstedt

W końcówkę tych wakacji przerzuciłam się na dojeżdżanie do pracy rowerem. Wiążę się to z godzinnym pedałowanie w jedną i drugą stroną, a co za tym idzie mam wtedy czas na czytanie, a w rzeczywistości słuchanie książki. Pierwszy raz skusiłam się kupić audiobooka i muszę przyznać, że podczas jazdy rowerem sprawdza się całkiem nieźle. Oczywiście trzeba mieć słuchawki, a w moim przypadku zestaw słuchawkowy, w czym idealnie się sprawdza, gdyż słyszę lektora i słyszę otaczającą mnie rzeczywistość. Bo uprzedzam, ze względów bezpieczeństwa trzeba mieć uszy i oczy szeroko otwarte, by samemu i kogoś nie narazić na niebezpieczeństwo. Dlatego dziś przedstawiam wam mojego pierwszego audiobooka, który mi uprzyjemniał dwadzieścia kilka godzin jazdy rowerem.

Tę autorkę poznałam już wcześniej, czytając dwie pierwsze części tej serii. Oczywiście jak w przypadku wielu takich pozycji, każda książka opowiada o losach innych bohaterów głównych, tylko poboczni się wymieniają. Gdybyśmy zaczęli od tej części utracimy troszkę z całokształtu, ale nie wpłynie to znacząco na odbiór całości. Zachęcam jednak do czytania po kolei, gdyż jest to naprawdę bardzo przyjemna lektura. Wszystkie części trzymały mnie w napięciu i z tą także było podobnie, no może minimalnie bardziej była przewidywalna. Nadal jednak utrzymana na wysokim poziomie i zdecydowanie w moim klimacie. Czytanie jej stanowiło dla mnie przyjemność i gdy zbliżałam się do końca, żałowałam, że muszę się pożegnać z Tomem i Ambrą oraz z przesympatyczną JIL i Matiasem. Polubiłam tych bohaterów i zdecydowanie się z nimi zżyłam. Ambra była twardą kobietą, której dzieciństwo nie rozpieszczało. Udało jej się wyrosnąć na porządną kobietę, która nadal musi się mierzyć z demonami własnej młodości. Momentami stawała się dość głupiutką i naiwną kobietą, pragnącą miłości i przynależności, ale odbierałam to zachowanie jako specjalną kreację bohatera przez autorkę. Dzięki temu zabiegowi stawała się bardziej ludzka i rzeczywista.

Podobnie sytuacja miała się z tym barczystym i topornym komandosem. Miał swoje wady i momentami był koszmarnie irytujący, ale na swój specyficzny sposób może nie był ideałem, ale był do zniesienia. Zdecydowanym plusem była Jil i Matias, dwa przeciwstawne charaktery i jednostki, które wprowadzały w książce wiele zabawnych sytuacji i dialogów. Jako całość była to pozycja do przeczytania, przy której można się odprężyć i oddać elektryzującym doznaniom. Tempo jest zdecydowanie wolniejsze w tej części, a każda sytuacja rozkładana jest na wiele czynników. Nie wszystkim autorom to się udaje i czasami wychodzi kipisz. Tu tego nie było. Autorka od początku do końca konsekwentnie kreowała postacie.

Podobało mi się dopełnienie wcześniejszych części poprzez ukazanie dalszych losów poprzednich bohaterów. Stworzyło to całokształt, który bezproblemowo mogę polecić wielu osobom. Przypadnie fanom literatury obyczajowej, kobiecej i harlequinów w różnym wieku. Osobiście lubię, gdy książka poza silnymi kobiecymi jednostkami porusza tematy trudne, o których należy rozmawiać. Tutaj takie znajdziemy i dość dokładnie poznamy, więc nie jest to pozycja o niczym.

Już wiem, że przeciągnę swoje spotkania z audiobookami i już rozglądam się za drugim. Pamiętajcie, żeby zwracać uwagę na lektora, który jest bardzo istotny w tego typu nośnikach. Kiepsko dobrany może odebrać przyjemność ze słuchania i cieszenia się książką. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam przyjemnej lektury i do zobaczenia następnym razem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz