niedziela, 15 maja 2016

ZEMSTA Katarzyna Michalak

Kilka lat temu czytałam pierwszą książkę tej autorki której tytuł brzmiał Mistrz. Było to ciekawe spotkanie, pełne napięcia i zaskoczenia oraz sporej dawki sensacji w polskim wykonaniu. Jedni tamtą pozycję pokochali, innym się nie podobała, a ja mam miłe wspomnienia z tamtą lekturą. Więc gdy tylko przeczytałam o kontynuacji, bez najmniejszych wątpliwości  postanowiłam sięgnąć po nią.

I tak jak tamta kojarzyła mi się z przyjemną lekturą, to o tej już tego samego powiedzieć nie mogę. Fabuła jest tak naciągana, że tak naprawdę nie wiem od czego zacząć. Akcja jest dynamiczna i szybko się ją czyta ale jest tak przewidywalna, że aż szkoda gadać...

Po pierwsze cała kreacja Raula jest dla mnie zupełnie nie zrozumiała. Jak można przez 20 lat kochać kobietę z pierwszej części, dla jej bezpieczeństwa się ukrywać i nie istnieć dla świata, po czym zakochać się od pierwszego wejrzenia w innej napotkanej osobie? Tak po prostu? To jaki sens miało ukrywanie się i skazanie na nieszczęśliwe życie kilku osób? Poza tym Raul jako postać nie zmieniła się przez te dwadzieścia lat. Tak samo wiotki, piękny, umięśniony i przystojny. Coś chyba powinno go już w wieku ponad pięćdziesięciu lat pobolewać. No a cóż w książce on nadal jak młody bóg...  I choć jego wygląd fizyczny nie uległ zmianie, to charakter owszem.  Zabrakło mi w nim iskry, tajemniczości i twardego charakteru. 

A skoro o czasie mowa to warto wspomnieć, że akcja drugiej części toczy się dwadzieścia lat później niż wydarzenia w pierwszej, więc de facto opisuje wydarzenia z roku 2032. Podczas czytania niestety nie odniosłam nawet minimalnego wrażenia że akcja dzieje się w przyszłości.  Między częścią pierwszą a drugą nie ma żadnej różnicy, choćby w aspekcie technologicznym. Te dwa światy są opisane tak samo, a według mnie powinny się różnić. Zbyt szybko technologia idzie do przodu, a przez to ciężko oddać tej książce realności.

Wszystkie opisy strzelanin, potyczek, porwań, zabijania i różnych gwałtów opisane były tak lekko, bez większego zagłębiania się. Dla mnie osobiście zdecydowanie za lekko. Powinno być mniej wątków a bardziej rozbudowanych. Bo co z tego że akcja przedstawiana jest z perspektywy wielu postaci i wielu wątków jednocześnie, jak postacie te zupełnie mnie do siebie nie przekonały. Z jednej strony Tristian i Marie, którzy w przypływie kilku dni wyznają sobie miłość do grobowej deski. Z drugiej pojawiająca się Weronika Orwi, pisarka zamieszkująca willę Raula. W ciągu niespełna kilkunastu kartek zostaje porwana, torturowana i zgwałcona przez wielu bandziorów, po czym dostaje narkotyk który wszystkie te traumatyczne przeżycia usuwa z jej podświadomości, by na samym końcu Raul "... poruszył się raz jeszcze składając w jej wnętrzu ofiarę z nasienia..." a ona rodzi niespodziewanie jego potomka.

Jest wiele jeszcze wątków które można by poruszyć ale nie o to w tym chodzi. Resztę zostawię wam jeżeli zdecydujecie się na jej przeczytanie. Na zakończenie mogę powiedzieć, że choć autorka zostawiła sobie szeroko otwartą furtkę do powrotu, to ja chyba nie skorzystam. Wolałam bohaterów z poprzedniej części, a tutaj zarówno bohaterowie jak i cała akcja była nie dla mnie.

Daje jej tylko pięć punktów i pozostawiam indywidualnej decyzji sięgnięcie po nią. Ja czytałam lepsze, a ta jakoś do mnie nie przemówiła. Poniżej jeszcze tylko link do poprzedniej pozycji i kilka innych z podobnymi propozycjami. No i oczywiście do zobaczenia następnym razem...

3 komentarze:

  1. Mnie się ta książka podobała. Ciekawy styl pisania, zwroty akcji i te emocje, które pozostały we mnie jeszcze na długo po przeczytaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi pierwsza część podobała się zdecydowanie bardziej, niestety o tej tego samego powiedzieć nie mogę.

      Na szczęście gdyby wszystkim podobało się to samo to świat byłby nudny :-)

      Usuń
    2. No pewnie :) A zapytam tak z ciekawości, czytałaś może jakieś inne pozycje tej autorki? Jakieś obyczajówki? Np trylogię kwiatową?:)

      Usuń