poniedziałek, 12 marca 2018

PUSTYNNA WŁÓCZNIA ks. 2 Peter V. Brett

Niewątpliwie jest to najfajniejsza powieść fantasy jaką czytałam. Autor tak zbudował cały świat jak i same postacie że wszystko to razem wzięte daje czytelnikowi niezapomniane wrażenia podczas czytania. Ja jestem nią oczarowana. To już czwarta część a ja zupełnie nie mam dosyć i gdybym tylko miała kolejną od razu bym po nią sięgała. Akcji w tej książce nie sposób przewidzieć. Nie pokuszę się zupełnie spekulować co będzie dalej.

Ponad sześćset stron zleciało mi w ułamku sekundy. Nie potrafiłam jej odłożyć i gdy robiłam sobie krótkie przerwy podczas czytania cały czas wracałam do bohaterów. Ten kto czytał wcześniejsze części zdaje na pewno sobie sprawę o czym piszę. Nie znalazłam nic do czego mogłabym się przyczepić bądź by mnie coś raziło. Oczywiście ile osób tyle opinii i na pewno nie wszystkim ona się spodoba. Ale na szczęście to moje zdanie i moje wrażenia z przeczytanej pozycji.

Czego możemy spodziewać się w drugiej części. Na pewno więcej akcji i jej zwrotów. Dla mnie jest ona nieprzewidywalna dalej. Poznajemy coraz bardziej zamkniętego Naznaczonego który mam wrażenie dorasta do pewnego etapu w życiu. Prowadzi on ze sobą walkę wewnętrzną. W sprzyjających okolicznościach postanawia rozprawić się z niedokończonymi rozdziałami swojego dawnego życia. Odwiedza przyjaciół i rodzinę. Często Posłaniec musi powiedzieć ludziom to czego nie chcieliby usłyszeć. Podobnie i Arlen wychodzi z założenia że w jego przypadku śmierć będzie lepsza niż prawda. To, jak teraz wygląda fizycznie, czyli że jest oznaczony cały runami zrobił by przeżyć. Nie dopuszcza do siebie nikogo, ponieważ uważa że na nikogo nie zasługuje i nie zostało mu już nic jak tylko włóczęga przez noc i walka z demonami. Wywiązuje się z narzuconego sobie zadania doskonale i nie ma mu równego. Powoli wszystko nam się układa i już wiemy po co wspominane było w pierwszej części o Rennie. W tej dochodzi do spotkania między nimi i odnoszę wrażenie że jeszcze dużo jej osoba skomplikuje.

Jeżeli chodzi o inne postacie to Lesha powoli zmienia się i staje się dla nas bardziej otwarta. Momentami lekko mnie wkurzała, ale w ogólnej ocenie nie mam jej nic do zarzucenia. Podobnie zresztą jest z Rojerem który w tej części jakoś najmniej był wykorzystany. Ale nie wyobrażam sobie historii bez nich. Są oni integralną częścią i świetnie się czyta o ich przygodach.

Nie wszystkim się ona podoba i oczywiście każdy ma prawo do takiej oceny. Ja jednak jestem pod jej wrażeniem. Skończyłam tą część i już rozglądam się za kupnem kolejnej. Zawsze te zakończenia urywane są tak nagle. A tutaj ostatnie rozdziały były pełne emocji i ciekawych wątków przez co autor zostawił sobie szeroko otwartą furtkę do kolejnej części. Do tego książę demonów który staje się bardzo ciekawą postacią. Poza tym nie zabraknie humoru i scen walki z demonami. Czyli wszystko to do czego przyzwyczaił nas już autor.

Na chwilkę robię sobie przerwę, ale wydaje mi się że długo nie powinniście czekać zanim zakupię kolejne części i wam o nich opowiem. Sama długo nie wytrzymam. Fanom fantastyki gorąco polecam serie. Jak po nią sięgnięcie nie powinniście żałować.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz