Wiele razy zwracałam uwagę na tą książkę w sklepie i jakoś nigdy nie byłam do końca zdecydowana. Przeczytałam na portalach tematycznych, że ma ona tyle samo przeciwników co zwolenników i chyba to mnie skusiło by po nią sięgnąć. Chciałam sama przekonać się jak z nią jest naprawdę. W końcu to moja pierwsza polska fantastyka....
Po przeczytaniu pierwszego tomu można mnie zaliczyć do grupy osób, którym ta książka się podobała. Nie przeszkadzał mi zupełnie wulgarny język, który dominował w książce, ani nawet użyte słownictwo. Osobiście uważam, że oddawało ono treść zawartą w tej pozycji.
Początek dla mnie był troszkę ciężki w odbiorze. Musiałam się lekko przestawić, ale gdy już pochłonęłam kilkadziesiąt stron, bez najmniejszego problemu odnalazłam się w tym nowym wykreowanym świecie. Świat bez telefonów, techniki dwudziestego wieku i elektryczności, bez automatów, samochodów i rowerów dość łatwo mnie przekonał. Nie odniosłam w żadnym momencie wrażenia, że jest on nierealny. Język i dialogi bohaterów dodatkowo mnie w tym przekonaniu utrzymywały. Czytałam na forum, że wielu osobom język nie odpowiadał, jednak ja nie miałam większego problemu z odebraniem go. Nie raził i zupełnie mi nie przeszkadzał. Wiele osób zarzuca również autorowi dość szowinistyczne podejście do głównej bohaterki. I z tym też nie mogę się zgodzić, niektóre książki typowo erotyczne dużo gorzej traktują postacie kobiece. Ale może zacznę od początku...
Pierwszy tom książki poznajemy z perspektywy trzech osób. Główna bohaterka księżniczka Achaja, która została potraktowana przez własnego ojca i macochę dość strasznie. Wcielona do wojska i skazana na pewną śmierć z rąk najbliższych osób tylko dlatego, że była kobietą uczy się żyć i próbuje przetrwać w nowym dla niej świecie. Jak się okazuje pod koniec pierwszego tomu z księżniczki, którą była na początku stała się niewolnicą z tatuażem na pośladku, dziwką z tatuażem na twarzy i wojowniczką szkoloną przez natchnionego rycerza. Przeszła okropne rzeczy które wielokrotnie poruszały mnie i wprawiały w osłupienie.
Drugą postacią, najbardziej dla mnie tajemniczą jest czarodziej Meredith, który podróżuje po Cesarstwie w celu poprawienia bytności mieszkańców. Pewnego dnia spotyka zarówno wysłannika boga zła- Sepha jak i samego Boga. Nie potrafię sprecyzować czy jest to postać dobra czy zła, gdyż jest on dla mnie strasznie złożony. Jego przygody i same rozmowy prowadzone z Wirusem są dość filozoficzne.
Trzecią parą bohaterów jest księgarz Zaan i jego młody przyjaciel Sirius. Wędrując z jednej wioski do wioski i oszukując mieszkańców wpadli na pomysł, by Sirius udawał zaginionego syna jednego z książąt. Pomysł dość ciekawy jak na opowiadane czasy, a para tych mężczyzn stanowiła dość ciekawe zabarwienie historii. Język jakim posługuje się młode książątko jest wulgarny, prymitywny ale dzięki niemu czytelnik ma dobrą zabawę.
Wątek każdej z tych postaci przeplata się w treści, natomiast spotykają się one ze sobą sporadycznie. Nie znalazłam żadnej cechy która łączyłaby te wszystkie postacie. Jest księżniczka, która nagle została biedaczką, dwóch ubogich, którzy z dnia na dzień zostali ważnymi personami i czarodziej który wierząc w Boga sprzymierzył się przeciwko niemu i zawarł pakt ze złem. Każda z nich i sytuacje które im się przytrafiają sprawiają, że akcja jest strasznie zagmatwana i ciężko w niej znaleźć głębszy sens.
Książka jest długa, gdyż liczy przeszło 600 stron, ale nie jest nużąca. Akcja szybko się zmienia, wydarzenia nie są zbędnie przedłużane. Poza głównymi bohaterami pojawia się w tekście wiele bohaterów drugoplanowych, które również bardzo szybko znikają, co nie do końca uznałabym jako plus, gdyż niektóre były naprawdę ciekawe.
Nie wszystkim kobietom przypadnie ona do gustu. Nie wszystkim spodoba się klimat panujący w książce. Do tego przede wszystkim trzeba lubić fantastykę połączoną z wydarzeniami z zamierzchłych czasów. Mnie osobiście bardzo się spodobała i niewątpliwie sięgnę po kolejny tom. Gdybym miała ją ocenić to dałabym jej mocnych siedem punktów. Poniżej już tradycyjnie kilka linków do podobnych pozycji:
1. P O L E C A N E K O B I E T O M : "Malowany człowiek. Księga I" Peter V. Brett
2. P O L E C A N E K O B I E T O M : "Malowany człowiek. Księga II" Peter V. Brett
3. P O L E C A N E K O B I E T O M : "Karmazynowa korona" Cinda Williams Chima
Początek dla mnie był troszkę ciężki w odbiorze. Musiałam się lekko przestawić, ale gdy już pochłonęłam kilkadziesiąt stron, bez najmniejszego problemu odnalazłam się w tym nowym wykreowanym świecie. Świat bez telefonów, techniki dwudziestego wieku i elektryczności, bez automatów, samochodów i rowerów dość łatwo mnie przekonał. Nie odniosłam w żadnym momencie wrażenia, że jest on nierealny. Język i dialogi bohaterów dodatkowo mnie w tym przekonaniu utrzymywały. Czytałam na forum, że wielu osobom język nie odpowiadał, jednak ja nie miałam większego problemu z odebraniem go. Nie raził i zupełnie mi nie przeszkadzał. Wiele osób zarzuca również autorowi dość szowinistyczne podejście do głównej bohaterki. I z tym też nie mogę się zgodzić, niektóre książki typowo erotyczne dużo gorzej traktują postacie kobiece. Ale może zacznę od początku...
Pierwszy tom książki poznajemy z perspektywy trzech osób. Główna bohaterka księżniczka Achaja, która została potraktowana przez własnego ojca i macochę dość strasznie. Wcielona do wojska i skazana na pewną śmierć z rąk najbliższych osób tylko dlatego, że była kobietą uczy się żyć i próbuje przetrwać w nowym dla niej świecie. Jak się okazuje pod koniec pierwszego tomu z księżniczki, którą była na początku stała się niewolnicą z tatuażem na pośladku, dziwką z tatuażem na twarzy i wojowniczką szkoloną przez natchnionego rycerza. Przeszła okropne rzeczy które wielokrotnie poruszały mnie i wprawiały w osłupienie.
Drugą postacią, najbardziej dla mnie tajemniczą jest czarodziej Meredith, który podróżuje po Cesarstwie w celu poprawienia bytności mieszkańców. Pewnego dnia spotyka zarówno wysłannika boga zła- Sepha jak i samego Boga. Nie potrafię sprecyzować czy jest to postać dobra czy zła, gdyż jest on dla mnie strasznie złożony. Jego przygody i same rozmowy prowadzone z Wirusem są dość filozoficzne.
Trzecią parą bohaterów jest księgarz Zaan i jego młody przyjaciel Sirius. Wędrując z jednej wioski do wioski i oszukując mieszkańców wpadli na pomysł, by Sirius udawał zaginionego syna jednego z książąt. Pomysł dość ciekawy jak na opowiadane czasy, a para tych mężczyzn stanowiła dość ciekawe zabarwienie historii. Język jakim posługuje się młode książątko jest wulgarny, prymitywny ale dzięki niemu czytelnik ma dobrą zabawę.
Wątek każdej z tych postaci przeplata się w treści, natomiast spotykają się one ze sobą sporadycznie. Nie znalazłam żadnej cechy która łączyłaby te wszystkie postacie. Jest księżniczka, która nagle została biedaczką, dwóch ubogich, którzy z dnia na dzień zostali ważnymi personami i czarodziej który wierząc w Boga sprzymierzył się przeciwko niemu i zawarł pakt ze złem. Każda z nich i sytuacje które im się przytrafiają sprawiają, że akcja jest strasznie zagmatwana i ciężko w niej znaleźć głębszy sens.
Książka jest długa, gdyż liczy przeszło 600 stron, ale nie jest nużąca. Akcja szybko się zmienia, wydarzenia nie są zbędnie przedłużane. Poza głównymi bohaterami pojawia się w tekście wiele bohaterów drugoplanowych, które również bardzo szybko znikają, co nie do końca uznałabym jako plus, gdyż niektóre były naprawdę ciekawe.
Nie wszystkim kobietom przypadnie ona do gustu. Nie wszystkim spodoba się klimat panujący w książce. Do tego przede wszystkim trzeba lubić fantastykę połączoną z wydarzeniami z zamierzchłych czasów. Mnie osobiście bardzo się spodobała i niewątpliwie sięgnę po kolejny tom. Gdybym miała ją ocenić to dałabym jej mocnych siedem punktów. Poniżej już tradycyjnie kilka linków do podobnych pozycji:
1. P O L E C A N E K O B I E T O M : "Malowany człowiek. Księga I" Peter V. Brett
2. P O L E C A N E K O B I E T O M : "Malowany człowiek. Księga II" Peter V. Brett
3. P O L E C A N E K O B I E T O M : "Karmazynowa korona" Cinda Williams Chima
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz