Po ostatnich dość kontrowersyjnych lekturach postanowiłam wziąć do
ręki coś lekkiego. Zupełnie nie znałam tej pisarki, natomiast bardzo
zaciekawiła mnie okładka. Postanowiłam więc poświęcić jeden wieczór na
jej lekturę. O dziwo książkę się czytało miło i szybko. W pewien nie
wytłumaczalny dla mnie sposób mnie wciągnęła. A może nie powinnam się
dziwić... Wszak autorka ciekawie przedstawiła całą fabułę i do samego
końca trzyma ona w napięciu. A po zakończeniu na dodatek mamy niedosyt,
gdyż akcja się nie kończy i zmusza nas do sięgnięcia do tomu drugiego,
by przekonać się jak potoczyły się losy dwójki głównych bohaterów.
Zdziwiona byłam brakiem scen miłosnych między bohaterami, gdyż
książki tego typu w większości są nimi wypełnione, i głównie na nich
opierają całą tematykę. A tutaj tylko dwa pocałunki... To było miłe
zaskoczenie.
Książka nie jest rewelacyjna, ale dla zabicia czasu, spędzenia miłego
wieczoru można się z nią zapoznać. Na pewno nie zaliczę jej do nowości
wydawniczych, gdyż wydana była w roku 2007, więc obecnie można ją dostać
na wyprzedażach za bardzo przystępną cenę. Gdybyście jednak po nią nie
sięgnęły nic nie stracicie, a jeżeli znajdzie się w waszych rękach po
przeczytaniu nic nie wniesie nowego do waszego życia. Ale czasami takie
opowieści też są potrzebne, by zabrać nas od smutku dnia codziennego, od
codziennych czynności i zmartwień. I właśnie taką rolę zapominacza
przypięła bym tej książce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz