poniedziałek, 27 stycznia 2014

CIEMNOŚĆ po północy Lara Adrian

Jestem świeżo po przeczytaniu części dziewiątej i dziesiątej i z czystym sumieniem muszę przyznać, że ta część wypadła gorzej w stosunku do swej poprzedniczki. Początek był jak najbardziej zaskakujący, a zakończenie jeszcze bardziej. Tylko ja do końca nie jestem przekonana do kierunku w jakim to zmierza lub zmierzało. Na pewno trzyma w napięciu przez cały czas. To zdecydowanie fakt oczywisty, który zasługuje na plus.

Niestety gdzieś w trakcie treści znikła schematyczność autorki, szczególnie rzuca się to w zakończeniu. Dragos zostaje pokonany za szybko, dosłownie na kilkudziesięciu stronach, a przecież czekaliśmy na to przez przeszło kilka tomów. Samą walkę kulminacyjną można było pociągnąć trochę dłużej, więc dla mnie było to lekkie rozczarowanie.

Jeżeli chodzi o dominujące postacie, to w tym tomie główną rolę męską przypisano Chas`owi, który niczym charakterystycznym się nie wyróżnia. Poza nałogiem krwi z którym borykał się już w części dziewiątej, to jest jak wszyscy inni członkowie Zakonu, szlachetny, lojalny i dobry. To oczywiście jego cechy wewnętrzne, bo to że jest przystojny, wysoki i napakowany to fakt oczywisty. Bardziej skupiłabym się na Tavii, która stanowi główną postać kobiecą tego tomu. Poznaliśmy ją już w części dziewiątej, ale niestety pobieżnie. W tym tomie stanowi ona wielką zagadkę, gdyż jak się okazuje ona także została poczęta w laboratorium Dragosa. Już wcześniej podejrzewałam, że może być Dawczynią Życia, ale to że jest pierwszą wśród Rasy kobietą wampirem z pierwszego pokolenia, a do tego dzięki krwi może chodzić w słońcu, to przeszło moje podejrzenia. To pierwszy element, który mnie zadziwił. Myślałam, że wszystko już przewidziałam, ale miło czasami się rozczarować. Tavia niespodziewanie została koniem trojańskim w wojnie z Dragosem.

Wśród ciekawych bohaterów autorka wspomina coraz częściej o Nathanie i Archerze, małoletnich członkach Zakonu i Rasy. Być może ich dalsze losy zostaną bardziej szczegółowo poruszone w kolejnym tomie. Aczkolwiek mam mieszane uczucia co do tego. Z jednej strony Jenna, który zaczyna miewać prorocze koszmary powoli wprowadza nas w tematykę kolejnej części. Z drugiej natomiast epilog który pojawił się na końcu książki raczej stanowi zakończenie. Co prawda autorka zostawia sobie otwartą furtkę na możliwy ewentualny powrót i jeżeli się zdecyduje, to będzie miała szerokie pole do popisu.  

Ten dziesiąty tom, podobnie jak każdy poprzedni zawiera wiele sytuacji i dialogów humorystycznych, które stanowią wspaniałe rozluźnienie. W połączeniu z prostym językiem i ciekawymi postaciami lektura ta mija w iście rekordowym tempie. Fani tego gatunku nie powinni się zawieźć. Do tego połączenie romansu, z akcją i fantastyką to klasyka w swoim wydaniu. Gdybym nie czytała jednego po drugim tomie nie mogłabym tak dokładnie ocenić tych książek. A w związku z tym że czytałam, to moje serce bardziej podbiła historia Huntera, dlatego też tej mogę dać tylko siedem punktów.  Nie przedłużając swoich wywodów miłej lektury wam życzę i do następnego razu.

1. Larissa Ione "Rozkosz nieujarzmiona"
2. Lara Adrian, autorka cyklu Rasa Środka Nocy
3. Gena Showalter, autorka serii Władcy Podziemi
4. Ivy Alexandra, autorka serii Strażnicy Wieczności 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz