niedziela, 7 czerwca 2020

TRON Z CZASZEK KSIĘGA I i II_ Peter V. Brett

Chyba żadnemu sympatykowi fantastyki nie trzeba przedstawiać tego autora i jego serii. Na portalach społecznościowych ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników, choć tych drugich wydaje mi się, że jest mniej. Ja zdecydowanie zaliczam się do tych pierwszych. Uwielbiam zagłębiać się w ten świat Krasji, demonów i alagai. Spotkania z tą lekturą pochłaniają sporo czasu. Księga I to przeszło 13 godzin słuchania, natomiast księga II to ponad 12 godzin. Razem to 25 godzin, które pochłaniałam w każdym możliwym miejscu. Jadąc samochodem czy gotując obiad, towarzyszyła mi niezliczoną ilość razy.

Świat wykreowany jest zaskakujący i mało przewidywalny. Dzieje się na co najmniej kilku płaszczyznach równolegle, przez co śledzimy różnych bohaterów w ich codzienności. Autor, książkę zaczyna w tym samym momencie, w którym zakończona była "Wojna w blasku dnia"., zresztą nie sposób było zacząć w innym. Dzięki temu dostajemy kolejne miejsce, w którym toczy się zażarta walka. Zarówno Jadir, jak i Arlen przenoszą się niżej, do Otchłani, by toczyć własną walkę.

W fantastyce dominuje przesłanie walki dobra ze złem. I te dwie pierwsze części demonicznego cyklu jasno to nam oddawały. Demony były złe, ludzie natomiast dobrzy. W tej części demony zostają troszkę pominięte, a na plan wysuwa się walka między ludźmi o władzę i honor. Wszystko to podszyte intrygami i niejasnymi wyjaśnieniami sprawia, że gdzieś te wartości zostają zatracone. Brat jest wrogiem dla brata, mąż dla żony, czy syn dla matki. Każdy z nich kieruje się swoimi pobudkami, a czytelnik ma zagwozdkę do zastanowienia. Super się to czyta. Wszystkie intrygi są ze sobą doskonale spójne, ale nie powinno nas to dziwić, gdyż w poprzednich tomach było podobnie.

W tych dwóch tomach zdecydowanie prym wiodły kobiety. To na nich skupiona była największa uwaga i to one wnosiły najwięcej. Przyćmiły nawet potyczki na najwyższych szczeblach władzy, zarówno po stronie Krasjan, jak i ludzi z Zielonych Krain. Chyba najsłabiej jak zwykle wypada Leasha, której życie uczuciowe jest najbardziej zagmatwane. Kilka postaci kobiecych zostało bardziej rozwiniętych, przez co poszerzyła się grupa bohaterów do obserwowania.

Nie spob opowiedzieć o wszystkim, jak zwykle w obu tomach znaleźć można intrygi, smutek, radość, żal. Z niektórymi postaciami będziemy musieli się pożegnać, inne zostaną przez autora wprowadzone. Za sprawą tych książek i całego cyklu demonicznego przeniesiemy się w cudowny świat, w którym niczego bym nie zmieniła, no może poza jedną śmiercią, która mnie zaskoczyła i zasmuciła jednocześnie.

Nie będę opowiadać wam więcej, gdyż zachęcam do tego, abyście sami do niej zajrzeli. Tu wszystko ma znaczenie, a każda kolejna strona zabiera nas w cudowny świat Krasji, i nie tylko. Ja bez najmniejszych oporów zaraz zabieram się za OTCHŁAŃ, muszę wiedzieć, co będzie dalej. Jak to wszystko zakończy się w tej decydującej części.

2 komentarze:

  1. Ja zatrzymałam się na piątym tomie i jakoś nie potrafię dalej ruszyć. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja nie mam najmniejszych problemów z czytaniem. Co prawda, tę część słuchałam, ale i tak było warto... Pozdrawiam

      Usuń