niedziela, 8 listopada 2020

Drań z Manhattanu_ Penelope Ward, Vi Keeland

Ten duet autorski w najbliższym czasie jeszcze nie raz zagości na tym blogu. Wpadło mi ostatnio kilka ich pozycji i postanowiłam wam je nieco przybliżyć. W żadnym wypadku nie sugerujcie się okładką ani tytułem. Ta książka ma coś w sobie, co nie pozwala odłożyć jej na bok. 
 
Obu paniom świetnie razem wychodzi tworzenie książek dla kobiet. Opowieści są spójne, przepełnione emocjami zarówno tymi pozytywnymi, jak i negatywnymi oraz mają tę głębię.  Równolegle do wątku miłosnego głównych bohaterów toczą się też i inne dramaty. 
 
Tu główną rolę gra tytułowy drań- Graham Morgan, arogancki i despotyczny mężczyzna. Całkowicie poświęcił się pracy i tego, też wymaga od wszystkich innych. Nie używa słowa "proszę" ani "dziękuję". W ciągu jednego tygodnia potrafi od niego odejść z pracy trzy asystentki, nie wytrzymując presji. On sam nie zadaje sobie minimum trudu, by zapamiętać imiona swoich pracowników. W trakcie rozmowy telefonicznej, podczas której zachowuje się jak typowy dupek, przykuwa uwagę Sorai, pasażerki metra. Arogancja i chamstwo bije od niego na odległość, ale ona zwraca uwagę, też na jego fizyczność, a nie da się ukryć, że jest przystojny. Zakompleksiona dziewczyna jest przekonana, że taki mężczyzna jak on, nigdy nie spojrzy na taką jak ona. Graham w trakcie tej przejażdżki gubi telefon, a ona postanawia mu go oddać. Nie będzie to łatwe, gdyż jak ma to w zwyczaju Graham, nie ułatwi jej tego, a ona w odwecie zostawi mu kilka zdjęć swego ciała w telefonie. 

Jeden mały tatuaż, przez który Soraya zostanie zidentyfikowana, zabierze tych dwoje w odległą podróż, w której każde z osobna dowie się czegoś o sobie. Będą musieli być dla siebie wsparciem i opoką w walce z kłodami, jakie przed nimi przyszykowało życie. Nie zdradzę tajemnicy, gdy powiem, że niespodziewanie w życiu Grahama pojawi się córka, o której istnieniu nie wiedział i zarówno jemu, jak i Sorai przyjdzie na nowo wszystko układać. 

Ten duet potrafi wpleść tak wątki, by jednocześnie było momentami zabawnie, a momentami poważnie. Ta historia zmusza odbiorcę do przemyślenia i refleksji. Kłamstwo nigdy nie jest dobrym wyjściem, a konsekwencje jego dotykają wiele istot. Polecam wam ją zdecydowanie.  To historia dwóch osób, które na pozór do siebie nie pasują, a mimo wszystko zakochują się w sobie. To opowieść o odnalezieniu w sobie rodzicielskich instynktów, w sytuacji, gdy nie łączą cię więzy biologiczne. To śliczna opowieść, którą zdecydowanie warto przeczytać lub przesłuchać, jak zrobiłam to ja. Te 9 godzin słuchania zleciały mi nie wiadomo kiedy  i to nie jest moje ostatnie spotkanie z tym duetem....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz